Człowiek to jednak dziwne stworzenie. W każdej , nawet najtrudniejszej sytuacji szuka promyka słońca, okruchu radosci, cienia nadziei 🙂
W minionym rok według podsumowania pana Google przejechałam 23 tys. km. Większość to trasa do Szczecina. Czasami podróż była przyjemna, a czasami okupiona wielkim stresem. Jak to w życiu bywa.
Dwa lata temu…20 stycznia wracaliśmy do domu po transplantacji. Patryk dostał najcudowniejszy prezent – ŻYCIE!!!!
Zawsze będziemy wdzięczni rodzinie dawcy, zespołowi translantacyjnemu i Bogu…
Te dwa lata już za nami. Dla Patryka były bardzo trudne. Dla mnie i całej mojej rodziny też. Wszyscy musieliśmy zdać egzamin z człowieczeństwa, wrażliwości…i miłości.
I chyba się udało…
Patryk pomimo kolejnych problemów ( sepsa, bakterie w płucach) znowu zaczyna snuć plany na przyszłość. Jest pełen nadziei i wiary , że to co najlepsze dopiero przed nim.
Dzisiaj mijają dwa tygodnie jak przyjechaliśmy do Szczecina. W piątek wyruszamy do domu.Z nadzieją na lepszy czas.
Dziękujemy , że wciąż z nami jesteście….